To był mój pierwszy wyjazd w Dolomity i mogę jedynie żałować, że tak późno. Od rzuconego od niechcenia przez znajomego hasła bardzo sprawnie przeszliśmy do organizacji wyjazdu. Zdecydowaliśmy się wybrać na tydzień, na przełomie sierpnia i września, czyli już pod koniec sezonu, ale tak, żeby wciąż była w miarę stabilna pogoda. Naszą bazą wypadową była Cortina d’Ampezzo, czyli takie lokalne Zakopane, a właściwie kemping w jej okolicach. Nastawiliśmy się przede wszystkim na via ferraty, które na ogół łączy się z trekkingiem. Myśleliśmy też o wspinaniu, ale przy zaledwie tygodniowym wyjeździe nie miałoby to sensu. Poniżej propozycje via ferrat w okolicach Cortiny – zarówno te wielogodzinne, męczące, jak i takie, które wybraliśmy na dni odpoczynku.
Masyw Le Tofane
Via ferraty Ra Pegna i Ra Bujela
Dwie krótkie via ferraty, dobre na początek – na obycie się ze sprzętem, sprawdzenie swojej kondycji i możliwości. Nie są to najprostsze trasy, ale wciąż łatwe. W skali trudności Ra Pegna ma B, Ra Bujela podobnie, ale jest na niej parę fragmentów o wycenie C, na których trzeba się wspiąć po dość pionowych ścianach. Jest przez to bardziej wymagająca. Zaletą obu jest stosunkowo krótkie podejście i długość. Każda zajmuje ok. godziny i są blisko siebie.
Via ferrata Giovanni Lipella, która prowadzi ku szczytowi Tofana de Rozes
To zdecydowanie najbardziej męcząca z podanych propozycji. Via ferrata ma momentami trudności D, co oznacza wspinanie po pionowych ścianach. Przyda się siła w rękach. Niektóre miejsca mogą być oblodzone – my na takie trafiliśmy na początku września. Nawet w ciepły dzień warto wziąć ze sobą ciepłe ubranie, ponieważ na szczycie znajdującym się na wysokości ponad 3200 m n.p.m., może być wietrznie. Ciekawostką tej trasy jest jej początek i przejście przez 500-metrowy tunel.
Przejście łącznie z wejściem na szczyt zajmie cały dzień.
Ta trasa była zdecydowanie największym wyzwaniem w czasie naszego pobytu (ale wciąż w pozytywnym znaczeniu). Dodatkowo ma sporo do zaoferowania, jeśli chodzi o widoki, szczególnie ze szczytu.
Masyw di Sesto
Sentiero Croda Passaporto i ferrata Innerkofler prowadząca na szczyt Monte Paterno 2744 m n.p.m.
Tre Cime to jeden z głównych symboli Dolomitów. Trzeba liczyć się w tym miejscu z dużą liczbą turystów, a więc im wcześniej się przyjedzie, tym lepiej. Na szczęście większość osób idzie w kierunku schroniska, a na via ferracie jest luźniej. Jednak nawet mnie przydarzyło się utknąć w korku tuż przed samym wejściem na Monte Paterno.
Jest możliwość na wydłużenie trasy, jeśli ze szczytu nie zejdzie się od razu do schroniska, tylko pójdzie dalej stroną wschodnią i obejdzie masyw.
Jeśli chodzi o widoki, to tę trasę i miejsce uważam za najbardziej niezwykłe z podanych tutaj propozycji.
Masyw Cristallo
Via ferrata Ivano Dibona
Sama via ferrata jest bardzo łatwa, jej trudności to na A/B (przy czym większość trasy to A, a więc bardzo łatwa). Szybko zrezygnowaliśmy więc z przepinania się, żeby nie tracić czasu. Wybraliśmy ją ze względu na aspekt historyczny i pozostałości po pierwszej wojnie światowej. Przy dawnym schronisku znajduje się też 27-metrowy mostek, po którym biegał Sylvester Stallone w filmie “Na krawędzi”. O ile sama ferrata jest dość przyjemna, to dojście do niej i zejście zdecydowanie do przyjemnych nie należą. Po paru rozmowach o wrażeniach z tej trasy zdecydowanie bardziej polecam kierunek od Cresta Bianca do Riffugio Lorenzi. Po jej skończeniu mieliśmy mieszane uczucia. Myślę, że jeśli ktoś nie ma za dużo czasu albo ma inne propozycje, to nie uznałabym tej trasy za obowiązkowy punkt wyjazdu.
Na odpoczynek
Lago di Sorapis
Jedno z piękniejszych jezior w Dolomitach. Kolor wody zachwyca niezależnie od pogody. Bardzo bym chciała zobaczyć je w słoneczny dzień. My jednak wybraliśmy tę trasę w dzień pochmurny, żeby zdążyć przed zapowiadanym deszczem. W jedną stronę idzie się ok. 2 godzin. Trasa jest dość łatwa, nie wymaga zabierania ze sobą lonży czy kasku. W paru miejscach krótkie fragmenty są zabezpieczone liną.
Blisko jeziora znajduje się schronisko Alfonso Vandelli.
Cinque Torri
Przepiękne miejsce na prawdziwy odpoczynek. Samochodem podjechać można blisko schroniska. Parkowanie przy samym budynku dozwolone jest jedynie dla mieszkańców schroniska, natomiast pozostałe osoby mogą zostawić samochody wzdłuż ulicy. Jedyny wysiłek, jaki trzeba podjąć, to ok. 10-minutowe wejście na pagórek, na szczycie którego znajduje się słynne 5 wież. To miejsce przygotowane dla wspinaczy, skały są częściowo obite, więc na pewno zobaczycie kolorowe postaci wspinające się z liną. Jest tam też Muzeum pierwszej wojny światowej stworzone w okopach.