Kocham murale i szablony, lubię graffiti. Nie znoszę tagów, moja podświadomość zawsze wypatrzy wlepki i plakaty, wydrukowane czarno-białe prace przyklejone gdzieś na murach. Minidzieła, w których naturę wpisana jest tymczasowość, kontrastują we Włoszech z wielowiecznymi budynkami. Mówi się, że Bolonia jest stolicą włoskiego street artu, tutaj mieszka i działa Blu. Próżno jednak szukać jego prac w tym mieście obecnie. W 2016 r. artysta zniszczył je w ramach protestu przeciwko komercjalizacji sztuki ulicznej, a szczególnie przeciw wystawie street artu zorganizowanej przez fundację należącą do jednego z lokalnych banków. A to wszystko w kontekście wcześniejszych działań władz miasta, których celem była kryminalizacja działań street artowych czy zamknięcie miejsc skupiających tego typu twórców. Tutaj pokazuję małą zajawkę tego, jak wygląda street art we Włoszech. Jeśli tam będziecie, postarajcie się sami sprawdzić, co sztuka uliczna ma do zaoferowania.
PS Tak, wiem, że murale to niekoniecznie street art.
PPS W samej Bolonii znajdziecie o wiele więcej ciekawych prac. Jednak włócząc się wtedy po mieście, nie pomyślałam, że robić im wszystkim zdjęcia.
Bolonia






Tych prac już niestety nie zobaczycie. Zdjęcia zrobiłam 2015 r., jeszcze przed protestem Blu.


Florencja











Nie jestem znawczynią street artu, ale lubię wyszukiwać te małe (i większe) dzieła. Od moich wizyt minęło już kilka dobrych lat i ciekawa jestem, czy coś się pod tym względem zmieniło. Na pewno street art we Włoszech cały czas mocno się trzyma!
***
A jeśli jesteście ciekawi moich pozostałych wrażeń z Bolonii, to zapraszam do przeczytania tego tekstu.
CZERWIEC 2015 i LISTOPAD 2017