Pieniny to w ogóle piękne góry. Stosunkowo niskie, ale w odróżnieniu od wielu pasm o podobnej wysokości mają pewną zaletę. Spora ich część nie jest porośnięta lasem, więc to świetne widokowo miejsce. Z jednej strony widać Beskid Sądecki, z drugiej – piękną panoramę Tatr. Z kolei u stóp południowych zboczy rozciągają się pola Pogórza Spiskiego. Wiadomo, wszystko jest kwestią gustu, a czasem pewnych miłych skojarzeń, ale jeśli mam polecić najładniejszy szlak w Pieninach, to nie muszę się długo zastanawiać. 

Trasą, którą zdecydowanie polecam, jest przejście przez wąwóz Homole, wejście na Wysoką i zejście wzdłuż grzbietu do Szczawnicy. Są to tzw. Małe Pieniny, których nie obejmuje Pieniński Park Narodowy.

Dojazd do Wąwozu Homole

Podróż rozpoczyna się w Szczawnicy. Dostaniecie się tu autobusem z Krakowa, tutaj też możecie zostawić samochód, jeśli to jest Wasz środek transportu. W centrum miasta przy skrzyżowaniu ulic Głównej i Zdrojowej znajduje się sklep Halka, a przy nim przystanek Szczawnica UPT. Z przystanku po drugiej strony ulicy odjeżdżają busy do Jaworek (można się też dosiąść po drodze). Przejazd kosztuje ok. 5 zł. 

W sezonie busy jeżdżą dość często, natomiast poza sezonem może być to pewien kłopot. Oczywiście nadal da się coś złąpać, ale będzie to większym wyzwaniem. Godziny kursowania niekoniecznie pokrywają się też z tym, co pokazują rozkłady jazdy. Trzeba się więc uzbroić w cierpliwość i… czekać.

Kierowcy zazwyczaj pytają przed konkretnym przystankiem, czy ktoś wysiada. Można też wspomnieć, dokąd chce się dojechać. Ale większość osób pewnie i tak będzie wysiadać przy wąwozie Homole – nie przegapicie.

Rezerwat Wąwóz Homole

Wejście do Wąwozu jest bezpłatne. (Kasa w październiku była zamknięta i takie informacje znajduję w internecie. Jeszcze kilka lat temu za wejście trzeba było zapłacić. Nie wiem, czy opłaty zniesiono na stałe, czy nie, ale nawet gdyby je przywrócono, będzie to kwestia kilku złotych od osoby.)

Dla wielu osób wąwóz jest celem wycieczki i sporo zostanie na polanie na jego końcu. Wy jednak idźcie dalej po kamiennych stopniach. Uwaga, bo ten fragmenty trasy często pokryty jest błotem i łatwo się poślizgnąć.

Polana pod Wysoką

Kiedy dojdziecie do dość szerokiej drogi, skręćcie w prawo. Po jakimś czasie zmieni się ona w wąską ścieżkę. Ta idąca w lewą stronę prowadzi do bazy namiotowej, która działa w okresie letnim. Wy skierujcie się bardziej w prawo, pod górę, na Polanę pod Wysoką. Polana to pierwszy taki odkryty fragment na tej trasie i bardzo ładny punkt widokowy, a dla chętnych dobre miejsce na odpoczynek. W upalne dni niestety nie ma się gdzie schować. Jedyny cień daje stojący samotnie Jawor Strażaków. Wyjątkowo prezentuje się on w okolicach października, kiedy część jest zielona, a część przybiera już kolorowe, jesienne barwy. 

Warto się tu rozejrzeć. Za plecami macie bowiem widok na pasmo Radziejowej, z kolei na zachodzie porośnięty lasem szczyt Homole, a na wschodzie Pawłowską Górę. Dawniej polana służyła mieszkańcom okolicznych wsi jako pola uprawne, później jako miejsce wypasu owiec. 

Rezerwat Wysokie Skałki

Chwilę później zaczyna się bardziej strome podejście. W jednym miejscu będziecie mogli pomóc sobie, przytrzymując się barierki. 

Najpierw szlak idzie wzdłuż granicy, po chwili wchodzi na teren Rezerwatu Wysokie Skałki. Mniej więcej w tym miejscu podejście robi się naprawdę strome i, szczególnie po opadach, bardzo nieprzyjemne. Nawet jeśli nie padało w ten sam dzień czy dzień wcześniej, to i tak prawdopodobnie będzie tam błoto, które sprawia, że jest ślisko. Kijki bardzo się przydają. 

Po przejściu tego miejsca i skręcie w lewo czeka ostatnie podejście. W kilku miejscach zamocowane są metalowe schody, w kilku innych trzeba będzie przejść po skałkach. Jeszcze tylko kilkanaście ostatnich metalowych stopni i jesteście na szczycie.

Wysoka 1050 m n.p.m.

Wysoka jest najwyższym szczytem Pienin i należy do Korony Gór Polski. Znajduje się tam drewniana skrzynka z pieczątką.

I teraz będzie wiadomo, dlaczego polecam właśnie ten szlak. Szczyt jest idealnym punktem widokowym. Z jednej strony widać wschodnią część Beskidu Sądeckiego, z drugiej – Tatry. W dole rozciąga się Magura Spiska, a na zachodzie stoją piękne Trzy Korony. Przy dobrej widoczności w oddali dostrzeżecie nawet trójkącik Babiej Góry.

Jeśli na szczycie jest za dużo ludzi, to drugi punkt widokowy znajduje się nieco niżej, ale już bez widoku na północ. 

Durbaszka

Po zejściu z Wysokiej idźcie prosto niebieskim szlakiem. Po drodze czeka jeszcze jedno podejście na szczyt Borsuczyny. Jeśli jednak nie macie ochoty znowu się wspinać (szczyt porośnięty jest drzewami, więc nie będzie widoków), obejdźcie go ścieżką z prawej strony. 

Po chwili wyjdziecie już na otwartą przestrzeń i płaską ścieżką dojdziecie na Durbaszkę. Niezbyt to wybitny szczyt, ale w jego okolicy można odpocząć na ławkach. Można też zejść stokiem do schroniska na kawę czy jedzenie. 

Pieniny w świetle zachodzącego słońca, widok z Durbaszki
Pieniny widziane z okolic schroniska

Schronisko pod Durbaszką

Jest to schronisko młodzieżowe, co ma swoje historyczne uzasadnienie. Zgodnie z tym, co mówi strona schroniska, powstało ono w miejscu dawnej bacówki. To pozostałość po planie stworzenia w Pieninach centrum wypasu owiec. W tym celu zbudowano właśnie tę i 3 inne bacówki. Plan się jednak nie powiódł, a budynki zaczęły niszczeć. Taką opuszczoną bacówkę na stokach Durbaszki odkryli krakowscy harcerze. Pod auspicjami władz Krakowa i przy szczególnym zaangażowaniu Władysława Pulińskiego, rozpoczęły się prace remontowe i adaptacyjne. Z dawnej bacówki pozostała teraz jedynie bryła.

W schronisku mogą spać zwykli turyści, grupy młodzieżowe mają jednak pierwszeństwo.

Wysoki Wierch 898 m n.p.m.

Ze schroniska z powrotem do głównego szlaku prowadzi wyraźna ścieżka. Z tego odcinka drogi znowu będą rozciągać się ładne widoki. Północne zbocza są odkryte, więc można podziwiać pasmo Radziejowej, na południu gdzieniegdzie widać będzie Tatry. Po ok. 800 metrach od dojścia do głównej ścieżki zaczyna się podejście na Wysoki Wierch. Można zrezygnować z wejścia i iść dalej ścieżką po jego prawej stronie. Ale jeśli macie czas, to polecam. Z góry będzie piękny widok na wszystkie strony, jest tam też ławeczka z widokiem wprost na Trzy Korony. 

Widok z Wysokiego Wierchu

Zejście do Szczawnicy

Po zejściu z Wysokiego Wierchu idźcie dalej niebieskim szlakiem. Możliwości zejścia do Szczawnicy jest kilka. 

  1. Po ok. 500 metrach w prawo odbija szlak żółty. Polecam jednak choć trochę wydłużyć wędrówkę. Poza tym szlak ten dochodzi do Szlachtowej, więc poza sezonem może Wam być trudno złapać transport do Szczawnicy.
  2. Po kolejnych 400 metrach zaczyna się z kolei szlak rowerowy. Zejście jest bardzo przyjemne i ładne. Spora część trasy biegnie wzdłuż Potoku Jarmuta i może się zdarzyć, że w jednym miejscu trzeba będzie obejść zalaną ścieżkę brzegiem skarpy. Ścieżka ta nie jest tak dobrze oznaczona jak zwykłe szlaki, ale idzie się dość intuicyjnie. Trzeba tylko zwrócić uwagę w jednym miejscu – przy tabliczce na Jarmutę. Zamiast iść zgodnie z jej kierunkiem, należy skręcić w lewo. Ta trasa bardzo mi się podobała, jest też mało uczęszczana. Po dotarciu do głównej ulicy możecie dojść do przystanku przy Urzędzie Miasta i podjechać do centrum Szczawnicy albo do Krakowa. 
  3. Trzecią opcją jest pójście niebieskim szlakiem jeszcze kilka kilometrów aż do Szafranówki. Żółty szlak doprowadzi Was przez szczyt Palenica do samego centrum Szczawnicy.
  4. I ostatnią możliwością jest dojście do samego schroniska Orlica przy Dunajcu. Tutaj należy skręcić w prawo i dojść do dopływu Dunajca, Grajcarka. Ścieżką wzdłuż jego brzegów wrócicie do centrum Szczawnicy.

Jak widzicie, nawet ta najdłuższa opcja jest stosunkowo krótka. Można więc nacieszyć się widokami i spędzić dłuższą chwilę na Wysokiej, Wysokim Wierchu albo odpocząć przy schronisku.

To jest właśnie mój najładniejszy szlak w Pieninach. Może ktoś się oburzy, że „Jak to? A Trzy Korony? Sokolica?”. Owszem, to również piękne miejsca, jednak tłumy, które zwykle można tam spotkać, odbierają mi radość z tego szlaku. Małe Pieniny też nie są odludnym miejscem, ale mimo wszystko jest tu luźniej.

Leave a comment

%d bloggers like this: