Korona Gór Polski obejmuje najwyższe szczyty 28 pasm górskich. Dotarcie w te wszystkie pasma, a szczególnie dostanie się na określone szczyty jest pewnym wyzwaniem logistycznym. Samochód oczywiście wiele ułatwia, ale nie uniemożliwia zdobycia Korony. Czy projekt Korona Gór Polski bez samochodu jest możliwy? Tak!
Skończyłam KGP już parę lat temu, ale co jakiś czas wszystkie połączenia i możliwości dojazdu sprawdzam jeszcze raz, żeby zapewnić najbardziej aktualne informacje.
Opisuję głównie rozwiązania bazujące na moim doświadczeniu, ale starałam się tez podać dodatkowe możliwości. Przy okazji dodam, że cały projekt KGP robiłam, mieszkając jeszcze w Warszawie. Spędzanie czasu w transporcie publicznym stanowiło więc dość istotną część wszystkich tych podróży. Do wyszukiwania połączeń polecam przede wszystkim stronę e-podroznik.pl. Na ogół się sprawdza, ale nie jest idealna w 100%, czasem warto więc też popytać, rozejrzeć się za przystankami i sprawdzić połączenia. Szlaki, do których się odwołuję, sprawdzicie natomiast na stronie www.mapa-turystyczna.pl. Żeby ta treść była dość przejrzysta, nie wrzucam tutaj mapek ani zdjęć. Szczegóły moich wędrówek podaję w linkach.
Aktualizacja 24.04.2024 r.
Sudety Zachodnie
Tutaj dobrą bazą wypadową są Karpacz i Szklarska Poręba. Do Karpacza można się z kolei dostać z Jeleniej Góry. Tuż koło dworca kolejowego są stanowiska dla busów odjeżdżających w stronę Karpacza. Autobusy odjeżdżają również z dworca autobusowego. Na wszystkie szczyty w Sudetach weszłam w ciągu jednego wyjazdu, a tutaj można poczytać o szczegółach i sprawdzić moje trasy.
Po samym Karpaczu również można się przemieszczać busami, jako że miasto jest dość długie i ciągnie się wzdłuż krętej, idącej pod górę drogi.
Śnieżka
W tym przypadku będzie najłatwiej. Można podjechać busem, albo po prostu podejść, jeśli zatrzymaliście się w pobliżu, w okolice stacji kolejki Biały Jar. Przechodzi tamtędy szlak czarny i czerwony. Można też ruszyć szlakiem żółtym z okolic deptaka, ulicą Obrońców Pokoju.
Skalnik
Z Karpacza busem dojeżdża się do Kowar, zajmuje to ok. 15 minut. Ulicą 1 maja, czyli lokalnym deptakiem, możecie dojść pod Urząd Miasta (znajduje się tam informacja turystyczna). A dalej zielonym (a później niebieskim) szlakiem w stronę Skalnika. Proponuję zejść szlakiem czerwonym i po drodze zwiedzić Muzeum Miniatur Dolnego Śląska.
Skopiec
Najlepiej będzie z Jeleniej Góry dojechać do wsi Komarno. Jeśli najpierw musicie dostać się do JG (tak jak ja musiałam), to nie ma znaczenia, czy będziecie na dworcu kolejowym, czy autobusowym – z obu będzie blisko na przystanek autobusu linii 2 (szukajcie na dole podlinkowanej strony w trasach dodatkowych). Z dworca kolejowego przejdźcie na ul. W. Pola (jest kilka przystanków wzdłuż tej ulicy), a z autobusowego – na Podwale (przystanek Podwale 01). Tutaj jest trasa tego autobusu. Warto pamiętać, że jeździ on bardzo rzadko, czas dojazdu to ok. pół godziny. Wysiądźcie na ostatnim przystanku, z którego trzeba będzie jeszcze podejść pod szlak.
Szczyt jest bardzo blisko drogi, można więc wrócić i poczekać na autobus powrotny. Ja jednak chciałam skorzystać z okazji i przejść się przez Góry Kaczawskie. Niebieskim szlakiem doszłam do ulicy Wrocławskiej, przy miejscowości Radomierz. Tak naprawdę to nie miałam pojęcia, co dalej. Szłam wzdłuż ulicy, licząc się z tym, że trzeba będzie łapać stopa. Ale trafiłam na przystanek autobusowy – to zawsze dobre miejsce, bo zazwyczaj jest zatoczka, na której może stanąć samochód, a jednocześnie jest się gotowym wskoczyć w autobus. Ten powrót stanowił chyba największe wyzwanie, ale ostatecznie się udało i do Jeleniej Góry wróciłam autobusem. Z tego, co widzę na stronie mapa-turystyczna, przystanek znajduje się blisko przecięcia szlaku z ulicą (Radomierz II), ale trzeba się trochę cofnąć, zamiast iść w stronę Jeleniej Góry.
Wysoka Kopa
Z Karpacza autobusem można się dostać do Szklarskiej Poręby (czas dojazdu ok. 50 minut). Polecam zostać tam na noc i z samego rana ruszyć na szlak, dzięki czemu po powrocie będzie można jeszcze w miarę sprawnie jechać do domu. Ja zostawiłam rzeczy w miejscu, w którym spałam – i tak trzeba wrócić do miasta. Do wyboru są dwa szlaki: niebieski idący z centrum, i czerwony, zaczynający się niedaleko dworca kolejowego.
Do Szklarskiej Poręby dojeżdżają pociągi, więc można się wygodnie dostać do Jeleniej Góry i dalej do Wrocławia. Alternatywą są autobusy.
Sudety Wschodnie
Tutaj też warto przyjechać na kilka dni. Na początek można dojechać do Wałbrzycha. Ja przyjechałam w tę część Polski na tydzień, tak żeby wejść na wszystkie sudeckie szczyty z KGP. A trasy i kolejność można sprawdzić tutaj.
Chełmiec
Proponuję dostać się do stacji Wałbrzych Centrum i zostawić rzeczy w miejscu noclegu. Później już pieszo szlakiem żółtym można dojść na Chełmiec. W razie gdyby ktoś chciał wejść na Borową, czyli de facto najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich, który jednak nie należy do KGP, to również można dojść tam szlakami z miasta.
Waligóra
Z Wałbrzycha możecie dojechać autobusem nr 12 (zakładka Rozkład linii -> 12) pod schronisko Andrzejówka. Stamtąd wejście na Waligórę zajmie ok. pół godziny. Jeśli macie więcej czasu, możecie przy okazji zwiedzić Sokołowsko, które jest wyjątkowym miejscem, i zostać tam na noc.
Żeby dostać się do Sokołowska w Wałbrzychu wsiądźcie w autobus/busa w kierunku Mieroszowa i wysiądźcie w Sokołowsku. Można tam dojechać autobusem nr 15 (zakładka Rozkład linii -> 15) z ul. Nowy Świat, albo busem z Pl. Teatralnego. Stąd możecie zrobić krótszą albo dłuższą trasę przechodzącą przez Waligórę. Powrót do Wałbrzycha w ten sam sposób.
Ziemia Kłodzka – część zachodnia
edit z września 2024: W związku z powodzią upewnijcie się, czy drogi i szlaki, z których zamierzacie skorzystać, są w dobrym stanie. Być może plany na wędrówki po tych okolicach warto przełożyć na inny czas.
Wydaje mi się, że w tej okolicy trzeba się nastawić na wielodniowe trasy z noclegami po drodze. Ja to zorganizowałam w ten sposób:
Wielka Sowa
Z Wrocławia dostałam się autobusem do Dzierżoniowa. Autobusy ruszają z przystanku Piłsudakiego i zatrzymują się jeszcze w kilku innych miejscach. Polecam nocleg w Dzierżoniowie, chociaż w czasie pandemii nie było łatwo go znaleźć. Tam trzeba wsiąść w autobus nr 15 (w pdf-ie, który się otworzy, zeskrolujcie w dół), jadący do Kamionek. Najlepiej wysiąść na przystanku Kamionki I, naprzeciwko Muzeum Góry Sowie. Trzeba się trochę cofnąć do żółtego szlaku, który prowadzi na Wielką Sowę.
Ze szczytu, grzbietem, z przerwą w Zygmuntówce, można dojść do Srebrnej Góry i zatrzymać się tu na noc. O mojej wędrówce przeczytacie tutaj.
Kłodzka Góra
Łatwo dostać się na nią pieszo z Kłodzka żółtym szlakiem. Jeśli jednak skorzystacie z mojej trasy, to trzeba liczyć się z dość długą wędrówką ze Srebrnej Góry przez Bardo. Moja trasa wyglądała tak.
Jagodna
Najwygodniej będzie z Kłodzka podjechać pociągiem (ze stacji Kłodzko Główne albo Miasto) albo autobusem do Bystrzycy Kłodzkiej (stacja Bystrzyca Kłodzka), skąd zielonym szlakiem dojdziecie do schroniska, a dalej niebieskim na Jagodną. Na noc można zostać w schronisku i kolejnego dnia ruszyć w stronę Gór Orlickich. Ja właśnie tak zrobiłam, a Jagodna była częścią tej wędrówki.
Orlica
Jeśli skorzystacie z mojej propozycji, to po noclegu w schronisku Jagodna dojdziecie na szczyt czerwonym szlakiem i dalej do Dusznik Zdroju. Jeśli Waszą bazą wypadową jest Kłodzko, podjedźcie pociągiem do Dusznik, skąd np. czerwonym szlakiem dotrzecie na Orlicę. Możecie też zrobić tak jak ja, czyli wysiąść w Polanicy Zdroju (byłam wcześniej na Jagodnej, dlatego ominęłam tym razem), żeby trasę wydłużyć i nie wracać tą samą drogą. Z Polanicy trzeba się więc kierować do Zieleńca. Po drodze polecam zwiedzić tamtejsze torfowiska. Tak ja to zrobiłam.
Szczeliniec Wielki
Z Dusznik można na Szczeliniec Wielki dojść szlakiem niebieskim. Można też podjechać pociągiem do Kudowy Zdroju i pójść czerwonym szlakiem. Ta opcja pozwoli wam po drodze zwiedzić wspaniałą atrakcję, czyli labirynt w Błędnych Skałach. Na Szczeliniec można też dojść od strony Radkowa, do którego można się dostać z Kłodzka (połączenia znajdziecie na e-podróżniku. Polecam zostać na noc w schronisku i następnego dnia rano zejść do Radkowa. Ja spałam akurat w Polanicy i szłam w ten sposób. Z Radkowa są dwie możliwości powrotu:
– busem do Kłodzka (45 minut) i dalej busem albo pociągiem do Wrocławia;
– ewentualnie busem do Nowej Rudy (ok. pół godziny) i stamtąd do Wrocławia, ale i tak z przejazdem przez Kłodzko (można przy okazji zajrzeć do kawiarni Olgi Tokarczuk – chyba już nie można).
W Radkowie busy ruszają z przystanku przy rynku. W Kłodzku dojechać można do dworca autobusowego, który jest tuż obok stacji Kłodzko Miasto, więc można się łatwo przesiąść na pociąg. Natomiast Flixbusy do Wrocławia odjeżdżają z ul. Kościuszki (koło targu).
Moja propozycja na tę wycieczkę to:
I dzień: dojazd z Wrocławia do Dzierżoniowa i nocleg
II dzień: dojazd do Kamionek, wejście na Wielką Sowę i dojście do Srebrnej Góry
nocleg w Srebrnej Górze
III dzień: przejście ze Srebrnej Góry przez Bardzo na Kłodzką Górę i zejście do Kłodzka (długi odcinek, ok. 35 km)
nocleg w Kłodzku
IV dzień: dojazd autobusem do Bystrzycy Kłodzkiej i dojście do schroniska Jagodna, skąd spacerem można dojść na “szczyt”
nocleg w schronisku Jagodna
V dzień: dojście do Zieleńca (po drodze zwiedzając torfowiska) i wejście na Orlicę, zejście do Dusznik Zdroju (długi odcinek, ok. 30 km)
nocleg w Dusznikach
VI dzień: dojazd pociągiem do Kudowy Zdroju i wejście na Szczeliniec (po drodze zwiedzając Błędne Skały)
nocleg w schronisku na Szczelińcu Wielkim
VII dzień: zejście do Radkowa, skąd busem można podjechać do Kłodzka / Nowej Rudy, a stamtąd do Wrocławia
Można to podzielić na dwa wyjazdy.
Ziemia Kłodzka – część wschodnia
dopisek z września 2024: UWAGA! W związku z wrześniową powodzią bądźcie ostrożni w planowaniu. Okolice Stronia czy Bielic zostały bardzo mocno poszkodowane, a Bielice zostały odcięte od świata. Dojazd autobusem czy w ogóle dostanie się drogą publiczną może być w tej chwili niemożliwe.
Mam dobre informacje! Przez parę lat nie działało połączenie do Bielic i było to jedyne miejsce, do którego nie dało się dojechać komunikacja publiczną. Jednak 1 stycznia 2024 r. autobus na trasie Stronie Śląskie-Bielice znowu ruszył (Daniel, dzięki!). Tak więc przynajmniej w 2024 r. dojazd powinien być możliwy. A tutaj informacja o uruchomieniu połączenia.
Kowadło
Z Wrocławia można się dostać do Stronia Śląskiego (z przesiadką w Kłodzku do komunikacji zastępczej, czyli z pociągu na autobus na tym samym bilecie – stan na luty 2024 r.). Ze Stronia do Bielic kursuje autobus, którego rozkład znajdziecie na tej stronie. Ja, te kilka lat temu, ruszałam o 6 rano, teraz niestety będzie można wejść na szlak o parę godzin później, tak że warto o tym pamiętać, jeśli zamierzacie iść aż na Śnieżnik. To dość długa trasa.
Z Bielic na Kowadło wchodzi się szlakiem zielonym i tak samo schodzi. Ja poprosiłam kogoś z mieszkańców o przechowanie plecaka, żeby go nie dźwigać. Być może dałoby się z Kowadła pójść szlakiem żółtym i z okolic Pasiecznej przejść przez las w górę. Nie ma tam jednak zaznaczonej ścieżki, a po drodze czeka jeszcze rzeka, a może łatwy strumyk, nie znam tej trasy, więc nie będę rekomendować.
Rudawiec
Po zejściu z Kowadła i powrocie do Bielic zielonym szlakiem dochodzi się na Rudawiec. Można wrócić do Bielic, a można kontynuować trasę i dojść na Śnieżnik. Jeśli zdecydujecie się wracać z Bielic, to pamiętajcie, że kursują tylko dwa autobusy – jeden rano i jeden po południu, ale jeśli dojedziecie do Bielic rano, to spokojnie dacie radę wrócić na popołudniowe połączenie powrotne.
Śnieżnik
Można połączyć ten szczyt z Kowadłem i Rudawcem, zaczynając trasę w Bielicach, a następnie zostać na noc w Schronisku na Śnieżniku. Ale, jak wspomniałam wyżej, autobus do Bielic dojeżdża dopiero o 9.10, a trasa jest długa, więc warto o tym pamiętać. Kolejnego dnia można zejść do Międzygórza (polecam), i autobusem podjechać do Bystrzycy Kłodzkiej albo Domaszkowa i dalej do Kłodzka (połączeń nie ma zbyt wiele, więc warto sprawdzić wcześniej i się nie spóźnić). Można też nieco dłuższą trasą (ok. 3 h) zejść żółtym szlakiem do Stronia, skąd będzie więcej połączeń i to np. bezpośrednich do Wrocławia albo z przesiadką w Kłodzku. Żeby skrócić trasę i nie dochodzić do centrum, autobus do Wrocławia można złapać już z Morawki – wtedy trzeba przejść przez zaporę na rzece Morawce i dojść do ul. Kościuszki. Tam znajduje się przystanek Stronie Śląskie Morawka. A od początku 2024 r. autobus można też złapać w Kletnie przed Stroniem (również żółty szlak), ale są tylko dwa dziennie, tutaj sprawdzicie rozkład.
Z Bystrzycy Kłodzkiej można od razu ruszyć zielonym szlakiem do schroniska Jagodna.
Moja propozycja na tę trasę:
I dzień: dojazd do Stronia Śląskiego i nocleg
II dzień: dojazd taksówką do Bielic
wejście na Kowadło i zejście tą samą trasą
wejście na Rudawiec i dalej na Śnieżnik
nocleg w Schronisku na Śnieżniku
III dzień: zejście do Kletna albo Stronia i dojazd do Wrocławia albo do Kłodzka, ewentualnie zejście do Międzygórza i dojazd z przesiadką do Kłodzka
Tak wyglądała moja trasa.
Góry Opawskie
edit z września 2024: W związku z powodzią i sporymi zniszczeniami w Głuchołazach i Nysie upewnijcie się, czy transport działa i czy będziecie w stanie dojechać w wybrane miejsce.
Biskupia Kopa
Trudno jest połączyć ten szczyt z innymi z KGP. Proponuję więc dostać się do Nysy, np. przez Opole, a stamtąd podjechać busem albo pociągiem do Głuchołazów. Stąd, taką trochę trasą naokoło – przez Las Parkowy, dojść do Jarnołtówka i do schroniska pod Biskupią Kopą. Tutaj można zostać na noc i następnego dnia wejść na szczyt, a następnie na zmianę czerwonym i niebieskim szlakiem zejść do Prudnika. Z Prudnika z dworca autobusowego albo placu Wolności odjeżdżają co jakiś czas autobusy do Opola. Można się tam też dostać pociągiem z przesiadką w Kędzierzynie-Koźlu. Tutaj relacja z mojej wędrówki.
Tatry
Rysy
Tu sprawa jest prosta. Z Zakopanego trzeba się dostać do Palenicy Białczańskiej. Liczne busy kursują z dworca autobusowego (tuż obok dworca kolejowego). Busy, szczególnie w sezonie, kursują bardzo często. Koszt dojazdu na miejsce to 15 zł (stan na 2023 r.) czas ok. 30-40 minut. Z parkingu czeka was 9-kilometrowy marsz do schroniska nad Morskim Okiem, a stamtąd czerwony szlak zaprowadzi wprost na Rysy.
Polecam przyjazd do schroniska dzień wcześniej, dzięki temu będzie można zacząć wędrówkę z samego rana bez zrywania się w środku nocy. Ja tak właśnie zrobiłam, a przeczytacie o tym tutaj.
Beskidy
Skrzyczne
Najpierw dojedźcie do Bielska-Białej, a tam wskoczcie w autobus do Szczyrku. Busy odjeżdżają z dworca autobusowego, naprzeciwko stacji kolejowej (trzeba przejść kładką na drugą stronę ulicy). Wysiądźcie na przystanku Nowy Kościół, jeśli zamierzacie iść szlakiem zielonym, albo Skrzyczne – jeśli wolicie szlak niebieski (to podejście stokiem narciarskim). Możecie też wybrać dłuższy, czerwony szlak z Buczkowic, wówczas zakończcie jazdę przed skrętem w ul. Wiślańską, na przystanku Buczkowice Centrum. Zamiast schodzić od razu do Szczyrku, polecam pójść dalej grzbietem do Przełęczy Salmopol. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie autobusy kursują aż do tego miejsca, więc stąd te powrotne będą kursować rzadziej niż z centrum. Tak to wyglądało w moim przypadku.
Czupel
Najłatwiej dostać się z Bielska-Białej. Z centrum miasta na szlak można dojść pieszo, ale ponieważ jest to dość długi spacer (wiem, przeszłam to), to polecam podjechać do Straconki. Z centrum miasta, z przystanku 3 maja przy ul. Warszawskiej koło dworca autobusowego, podjedźcie autobusem nr 11 do przystanku Górska/Kościół, gdzie zaczyna się zielony i żółty szlak do schroniska na Magurce. Tutaj jest moja trasa (połączona ze Skrzycznem).
Babia Góra
W Krakowie na dworcu autobusowym wsiądźcie w bus jadący do Zawoi. Tuż obok przystanku Zawoja Markowe przebiega zielony szlak idący do schroniska Markowe Szczawiny. Jest to ostatni przystanek, ale nie wszystkie kursy docierają aż tam, niektóre kończą przejazd wcześniej, warto więc o tym pamiętać przy wyszukiwaniu połączeń. Jeśli dojedziecie tylko do przystanku Widły, będziecie musieli przejść 3,5 km wzdłuż ulicy.
Można też podjechać na szlak czarny, wtedy trzeba wysiąść na przystanku Zawoja Lajkonik. Sprawdzając rozkład na e-podrozniku, upewnijcie się, że bus tam dojeżdża.
Powrót w ten sam sposób. Ja polecam zostać na noc w schronisku i następnego dnia przez Babią Górę, Małą Babią Górę i Halę Kamińskiego dojść do Zawoi Widły i tam złapać bus do Krakowa.
W okresie od 1 kwietnia do końca października możliwy jest też dojazd do Przełęczy Krowiarki. Z Zawoi Markowej jeżdżą gminne autobusy. Ich rozkład możecie znaleźć na tej stronie, zjeżdżając nieco w dół. Ale na wszelki wypadek załączam też pdf-a tutaj. To najkrótszy szlak na szczyt, więc można całą trasę, łącznie z dojazdem z Krakowa i powrotem, zrobić w jeden dzień. Warto tylko wyjechać odpowiednio wcześnie, żeby w razie korków po drodze zdążyć na jedno z tych porannych połączeń.
Lubomir
Z Krakowa trzeba podjechać busem do jednej z miejscowości na zakopiance, zależnie od tego, gdzie zdecydujecie zacząć trasę. Można dojechać do Myślenic (szlak czerwony). Można też wysiąść w Pcimiu na przystanku Pcim Centrum albo Węzeł (szlak czarny) albo w Lubieniu – Lubień, Lubień Węzeł albo Pod Brzegami (szlak żółty). Wybierajcie autobusy jadące w stronę Szczawnicy, Rabki, Mszany Dolnej. W Myślenicach zatrzymują się też chyba wszystkie autokary jadące do Zakopanego. Ja połączyłam kilka szczytów w czasie jednej wycieczki. Plan przedstawiam pod Turbaczem, a tak szłam.
Mogielica
Możliwości jest kilka:
- w Krakowie wsiąść w autobus w kierunku Szczawnicy i wysiąść na przystanku Szczawa Bukówka; niebieskim szlakiem dojdziecie na Mogielicę w 2,5 h;
- z Krakowa z przystanku przy ul. Stwosza można dojechać do Limanowej Sowliny-Osiedle, a tam przesiąść się na busa do Tymbarka;
- podobnie jak wyżej, ale z dworca głównego w Krakowie i przesiadką na dworcu w Mszanie Dolnej; wadą tych rozwiązań jest to, że z centrum trzeba jeszcze jakieś 2,5 km dojść na obrzeża miasta;
- z Krakowa z dworca autobusowego można dojechać do Mszany Dolnej i przesiąść się do busa do Dobrej, wysiąść najlepiej na przystanku Dobra Skrzyżowanie;
- na przystanek Dobra Skrzyżowanie można też dojechać z Limanowej (a do niej, jak wcześniej, busem z Krakowa z ul. Wita Stwosza), ale tych połączeń jest niewiele;
- i moje rozwiązanie: była to część dłuższej wyprawy, czyli ciąg dalszy wędrówki z Pcimia przez Lubomir i nocleg w Ośrodku Rekolekcyjnym na zboczu Śnieżnicy i dalszej trasie przez Ćwilin.
Turbacz
Najszybciej dostać się tu z Nowego Targu. Wszystkie autobusy jadące do Zakopanego zatrzymują się na dworcu autobusowym i jeżdżą bardzo często. Z dworca trzeba podejść kilka minut na rynek, skąd z przystanku Rynek II autobusami nr 2 i 4 (na stronie wybierzcie przystanek Nowy Targ Rynek II, żeby sprawdzić rozkład jazdy) można dojechać do pętli Kowaniec. Cofnijcie się ok. 100 metrów i zielonym szlakiem podążajcie do schroniska, a stamtąd jeszcze kilka minut na szczyt.
Inną, dłuższą, ale też fajną opcją jest dojście z Rabki-Zdroju. Do Rabki można się dostać z Krakowa – najlepiej wybierać te, które jadę na ul. Jana Pawła II, a nie na Dworcową. Czerwony szlak prowadzi na sam szczyt, po drodze miniecie parę bacówek.
Jest też w końcu opcja, którą ja wybrałam – dojście od drugiej strony Gorców, ze Szczawy.
Moja propozycja wycieczki:
I dzień: dojazd z Krakowa do Pcimia, dojście na Lubomir i Śnieżnicę
nocleg na zboczach Śnieżnicy w ośrodku rekolekcyjnym
II dzień: dojście z miejsca noclegu na Mogielicę, a następnie do Szczawy
nocleg w Szczawie
III dzień: dojście ze Szczawy do schroniska na Turbaczu i Turbacz
nocleg w schronisku
IV dzień: zejście do Nowego Targu Kowańca i powrót autobusem do centrum miasta
Tak wyglądała ta trasa w moim wykonaniu.
Lackowa
Polecam dojazd autobusem z Krakowa do Krynicy-Zdroju, może być konieczna przesiadka w Nowym Sączu. Bezpośrednich połączeń nie ma tak dużo, te z przesiadką poszerzają zakres wyboru. Z centrum miasta można iść szlakiem zielonym, można też dojść do Kopca Pułaskiego i zacząć szlakiem czarnym. A jeśli macie ochotę na dłuższą trasę, to warto przyjechać dzień wcześniej i ruszyć wcześnie, bo czeka ok. 33,5 km – ja właśnie tak szłam.
Wysoka
Z Krakowa, z dworca autobusowego jedźcie do Szczawnicy. Wysiądźcie na przystanku UPT, naprzeciwko sklepu Halka.
Z tego samego przystanku odjeżdżają busy do Jaworek, które zatrzymują się przy wejściu do wąwozu Homole, skąd zielonym szlakiem dojdziecie na Wysoką. Warto pamiętać, że poza sezonem busy kursują niezbyt zgodnie z rozkładami, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Polecam iść dalej szlakiem niebieskim do Szczawnicy, zamiast schodzić tą samą drogą.
Przy okazji podrzucam bardziej szczegółowy opis tego szlaku i jednocześnie mojej ulubionej trasy w Pieninach.
Radziejowa
Z Krakowa, z dworca autobusowego jedźcie do Szczawnicy albo do Krościenka, w zależności od wybranego szlaku. Ze Szczawnicy można też podjechać busem z przystanku UPT do Jaworek – poza sezonem mogą one jeździć jednak dość rzadko.
Moja propozycja na Radziejową i Wysoką:
I dzień: przyjazd do Szczawnicy i dojście do bacówki pod Bereśnikiem
nocleg w bacówce
II dzień: dojście na Przehybę i dalej Radziejową, a z Wielkiego Rogacza niebieskim szlakiem na Wysoką i później do schroniska pod Durbaszką
nocleg w schronisku
III dzień: powrót niebieskim (i później żółtym albo czerwonym) szlakiem do Szczawnicy
Ja połączyłam te dwa szczyty i zrobiłam taką trasę.
Góry Świętokrzyskie
Łysica
Najwygodniej będzie dostać się do Kielc, a stamtąd do św. Katarzyny. Nie udało mi się wybrać tej miejscowości z listy na e-podróżniku, dlatego wybierzecie Bodzentyn i sprawdźcie całą trasę. Wydaje mi się, że wszystkie/większość połączeń przebiega właśnie przez przez św. Katarzynę. Wysiądźcie przy białym klasztorze. Ulicą Klasztorną dojdziecie do wejścia do Parku Narodowego i dalej na Łysicę. Wejście i zejście tą samą drogą, a całość zajmuje niespełna dwie godziny. Można jednak przy okazji przejść przez Świętokrzyski Park Narodowy i zrobić sobie 2-dniową wycieczkę, tak jak ja to zrobiłam.
Z innych opcji: w sezonie letnim możecie szukać darmowych połączeń, podobnych jak w roku 2023 r.
Masyw Ślęży
Ślęża
Z wrocławskiego dworca autobusowego podjedźcie autobusem do Sobótki, to ok. godzinna podróż. Wysiądźcie na pętli w centrum przy takim kościele. Stąd żółtym albo czerwonym szlakiem dojdziecie na szczyt. Tak wyglądała moja wycieczka.
Bieszczady
Tarnica
Na Tarnicę najłatwiej się dostać z Ustrzyk Górnych oraz z Wołosatego. Z Ustrzyk na Tarnicę można iść przez Szeroki Wierch, natomiast z Wołosatego wiedzie szlak niebieski.
Najłatwiejsze będzie to w sezonie wakacyjnym. W kierunku Ustrzyk Górnych, np. z Krakowa, kursują autobusy firmy Inter, SanBus i Flixbus. We wrześniu jest to już tylko jedno połączenie dziennie, jadący z Krakowa SanBus.
Od października będziecie musieli szukać transportu łączonego, czy to przez Sanok, Ustrzyki Dolne, czy Olszanicę. Ostatnim razem przesiadałam się od razu na dworcu w Sanoku. Wydaje mi się, że firmy obsługujące minibusy dopasowują czas odjazdu do przyjazdu autokarów, ale jeżdżą tam tez lokalne PKS-y.
Jeśli chodzi o przemieszczanie się na miejscu, to na trasie Wetlina-Ustrzyki Górne/Wołosate (niektóre kursy kończą się w Ustrzykach) w okresie od 1 czerwca do końca września jeżdżą busiki. To kilka połączeń dziennie. Poza tym z Ustrzyk do Wołosatego (i odwrotnie) można się dostać autobusami linii Sanok-Wołosate. To ostanie połączenie działa przez cały rok, natomiast różne są godziny w dni powszednie i weekendy i jest tych kursów mało. Poza tym na miejscu łatwo przemieszczać się stopem. Mnie się to bez problemu udało nawet w czasie pandemii. Nie było dużego ruchu, ale jak już ktoś jechał, to zatrzymywał się pierwszy lub drugi samochód.
Godziny kursowania tych autobusów znajdziecie na e-podroznik.pl. Polecam tak ustalać trasę, żeby podjechać rano na początek, a kończyć jak najbliżej miejsca noclegowego. Tak żeby nie trzeba było długo czekać na połączenie.
Tak wygląda najkrótszy szlak na Tarnicę, ale polecam przy okazji przejść się jedną z połonin. Propozycje znajdują się na końcu podlinkowanego tekstu.
***
Mam nadzieję, że powyższe rady pomogą Wam w planowaniu wyjazdów. Nie wrzucam tutaj screenów ekranów, bo na pewno i tak przeglądacie mapy, więc łatwo się zorientujecie, o jakich szlakach czy miejscach mówię. Jeśli nie podaję linków do połączeń, to znaczy, że znajdziecie je na stronie e-podroznik.pl dla interesującego Was dnia i godziny.
***
Zaktualizowałam tekst 24 marca 2024 r. Jeśli jednak okaże się, że jakieś połączenia nie istnieją albo że są takie, o których nie wspomniałam, koniecznie dajcie znać. Taka baza wiedzy na pewno się przyda.
***
Wszystkie wyjazdy w ramach Korony Gór Polski, jak i przygotowanie tego wpisu zajęły mi sporo czasu i nie tak mało pieniędzy. Jeśli te informacje Ci się przydały i chcesz mnie wesprzeć w kolejnych wyjazdach, możesz postawić mi wirtualną kawę (nie trzeba zakładać konta, żeby to zrobić). Dziękuję!
10 Comments
Ewa
Bardzo pomocne opracowanie, wszystkie potrzebne informacje w jednym miejscu. Dziękuję 🙂
Asia
Dzięki! Cieszę się, że Ci się to przyda. Poświęciłam sporo czasu na kwestie logistyczne podczas planowania wyjazdów i później – pisząc ten tekst, więc mam nadzieję, że Ty i inni zaoszczędzicie dzięki temu trochę swojego czasu 😉
Przymrozek
Kowadło można w miarę łatwo zdobyć bez samochodu wchodząc od czeskiej strony, np. trasą Horní Lipová – Kowadło – Žulová.
Asia
A jak wygląda transport do tych miejscowości z Polski? Spojrzałam na szybko w google i widzę, że z granicy da się tam podjechać, ale nie wiem, czy to, żeby najpierw dostać się na granicę, przejść, a później podjechać dalej będzie warte zachodu (chociaż wiadomo, że lepiej się to wpisuje w ideę KGP bez samochodu).
Michał
W Kotlinie Kłodzkiej niestety nie znajdziesz żadnego szczytu z Korony. Na ziemi kłodzkiej już tak.
Asia
Oczywiście masz rację – dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłam, mam nadzieję, że teraz wszystko się zgadza!
Diana
Świetny wpis, bardzo pomocny dla nie zmotoryzowanych, dziękuję!
Asia
Cieszę się, że się przyda 🙂 Udanych wędrówek!
Krzysztof
ja mieszkam koło Sosnowca i Katowcach i od 15 lat zdobywam korone Polskich Gor bez samochodu trudno jest ale da sie i juz zdobyłem 26 szczytów zostalo mi jeszcze Kowadlo i Rysy
Asia
To już prawie koniec, powodzenia! Na Kowadło przez kilka lat nie można było dojechać, ale teraz znowu jeździ autobus do Bielic, więc będzie łatwiej. Ja swoją KGP robiłam, mieszkając w Warszawie, w sumie 3 lata. Tak że jak się chce, to się da 🙂