Nie wiem, czy daleka Północ jest wciąż tą samą Norwegią, która jawi się jako raj społeczny i ekonomiczny. Małe rybackie wioski, częściowo opuszczone, srogi klimat, chociaż tutaj łagodzi go ciepły Golfsztrom, przez pół roku szaleje się od dnia polarnego, przez drugie pół wpada w depresję przez wieczne ciemności. I chociaż przez dwa miesiące w roku wyspa przeżywa najazd turystów, to przecież nawet oni zjawiają się tylko na chwilę. Robią zdjęcia pod globusem na Nordkappie i jadą dalej. Miałam poczucie bycia jakby w innym świecie, opuszczonym i zapomnianym. I chociaż w słoneczny dzień Honninsvåg było naprawdę urocze, ja zapamiętam je bardziej w ten sposób.
I na koniec bonus z odrobiną koloru.
A po Norwegię w promieniach słońca zapraszam tutaj.
2 Comments
Sylwia Cybulska
To zdjęcie zaraz przed “bonusem z odrobiną koloru” jest piękne 🙂
Asia
Dzięki, Sylwia. W maju było jeszcze sporo dni, kiedy padał śnieg. Zdarzyły się nawet takie zamiecie, że zamykali drogi i nie mogliśmy dojechać do pracy, a te osoby, które mieszkały na samym Nordkappie, były właściwie odcięte od świata.